niedziela, 10 stycznia 2016

Niedzielny haul Rossmann

Pierwsze kosmetyczne zakupy w tym roku.
Czy udane? Oceńcie sami. 

 

Na pierwszy ogień idą:
  •  Serum z keratyną i miodem na bazie wody termalnej marki Wibo: ma walczyć z suchymi skórkami i odżywiać paznokcia. Ma przyjemny zapach, płynnego miodu oraz fajną konsystencję. Cena: 8,99 zł.
  • Piaskowy lakier do paznokci marki Wibo: mam go drugi dzień na paznokciach i przyznaję, że ma świetną teksturę i bardzo dobrze się trzyma.Zapewne będzie trudny do zmycia. Cena: 7,29zł.

 (zdjęcie z bloga: swiat-nat.blogspot.com)

 



  • Million Dollar Lips Wibo pomadka w formie błyszczyku: przetestowana, trwała, mocny kolor, bardzo matowa, ale daje nieprzyjemne, tempe uczucie na ustach i baaardzo wysusza. Cena: 10,99zł.



  • Krem nawilżający Alterra: bardzo mocno pachnie, niektórym może to przeszkadzać. Myślę, że nawilża średnio, ale jeszcze będę testować. Cena: 8,99zł.



  • Żel do mycia twarzy i zmywania resztek makijażu Isana young: to już moje opakowanie, ulubiony żel, nie podrażnia, idealnie domywa makijaż, nawet jeśli wcześniej nie był zmyty. Ma fajną konsystencję i przyjemnie pachnie. Jednak jest on tematem kontrowersyjnym, bo niektórych podrażnia. Może ktoś z Was go miał? Cena: 7,99 zł.



  • Oliwkowa maska regenerująca z kwasem hialuronowym Ziaja: według mnie jedna z lepszych maseczek od tej firmy. Kupuję je co jakiś czas i po jej użyciu czuć świeżość na twarzy. Cena: 1,29zł.

To już wszystko. Myślę, że to fajne kosmetyki na porę zimową, chociażby kolorystyka lakieru, odpowiadająca tej porze roku.Wszystkie ceny to takie, za które je dorwałam, niektóre były na promocji.

środa, 6 stycznia 2016

Propozycja: 6 zimowych stylizacji.

 

Podczas takich mrozów i ujemnych temperatur nie chce się nic kompletnie robić.
Także post jest dość luźny.

Od razu mówię, że wszystkie projekty wykonałam sama i muszę przyznać, że było to dość przyjemne.
W zimę przede wszystkim stawiamy na wygodę, pielęgnację i ciepło.
Także kolorystykę strojów wpasowałam w typowe dla tego okresu: czerń, biel, beże, bordo, lekkie pastele.

 

Klasycznie, czerń i biel, chyba nie ma nic piękniejszego.
Nie dość, że wygląda obłędnie to stawia na wygodę i użyteczność (duża torba, płaskie buty).



 Coś bardziej słodkiego.
Luźno, wygodnie, ale elegancko.


 
Ubiór chyba typowy dla każdej licealistki.
Co sądzicie o butach? Bo są one dość kontrowersyjnym tematem.



Raczej oczywiste, że zima to czas wielu imprez i oficjalnych wydarzeń.
Dlatego też zawsze musi być obecna mała czarna z kontrastującymi dodatkami.



Jedno słowo określające: szkoła.
Nie ma co się stroić, ciepło+pielęgnacja to podstawa.


 
Ostatni już, sprawdzi się na spotkania, większe wyjścia.
Przeważają jasne kolory z przełamaniem ciemnych.


Niestety już jutro powrót do szkoły, nie wiem jak sobie z tym poradzę. Obecnie marzę już tylko, żeby temperatura była wysoka jak w święta. Może wtedy złapię jeszcze więcej motywacji do ćwiczeń, które wraz ze zdrową dietą już dają spoko efekty, ale mi ciągle mało formy. 
Planuję też małe rozdanie dla czytelników bloga, więc dołączajcie do obserwatorów, póki jeszcze czas ;)

A jaki jest Wasz ulubiony zimowy ubiór?